W tym roku Św. Walenty był dla mnie niezwykle łaskaw. W moje szpony trafiły bowiem niebanalne gifty, znajdujące swoje odzwierciedlenie dla wszystkich zmysłów. Ręcznie wykonany kołnierzyk oraz mój PIERWSZY blogerski kubek - sprawił, iż skakałam do sufitu - Misiu, chylę przed Tobą swe czoło, nie przestając Ci klaskać!!
Niezmierną radość sprawiły mi również wasze e-mail oraz słowa zachwalające moją ostatnia notkę "Śpiąca Królewna". Szalenie dziękuje!! :) Do następnego tygodnia, obiecuje coś ponownie skleić...
blouse: rivery island | sweater: h&m | trousers: bershka | coat: dorothy perkins | shoes: merg.pl | winter hat: gift | earrings: h&m
5 komentarze:
Super zestaw, bardzo podoba mi się takie połączenie!!! Obserwujemy się?
Wiela kosztuje ten słitaśny kubeczek?
Oj wiela wiela... Jednak ja, proponuje pozostać przy zakupie słownika języka Polskiego; naprawdę fajna rzecz :D
Gdzie widzisz błąd, bo ja go nigdzie nie widzę...
Obserwuję i pozdrawiam!!!!
Prześlij komentarz